Gdy Porsche zaprezentowało model 918 Spyder wszyscy byli w szoku, jak można w tak doskonały sposób wykorzystać silnik elektryczny w hypercarze. Nie chodziło wtedy o to kto ile przejedzie na samym prądzie, ani kto stworzy lżejsze baterie. Wszyscy docenili możliwości elektrycznego wspomagania jednostki spalinowej i uświadomili sobie jaki potencjał drzemie w hybrydach, które wcale nie muszą być jak Prius. Tak było w 2013 roku i aż ciężko sobie to uświadomić, ale od tamtego czasu minęło 6 lat, a 918 Spyder w ogóle się nie starzeje i trzyma się w doskonałej formie. Wszyscy myśleli, że w przeciągu kilku lat ujrzymy masę elektryczno-spalinowych Porsche, które podbiją świat swoimi osiągami. Jednak firma postanowiła inaczej, a hybrydę wykorzystuje tylko w Panamerze i Cayennie. Od tamtego czasu nie zobaczyliśmy też następcy 918, którego poprzednikiem była Carrera GT.
Dlaczego Porsche tak długo zwleka Z premierą następcy? Bo to Porsche, czyli Niemcy, którzy muszą mieć wszystko perfekcyjne. Firma nie chce zaprezentować swoim klientom odgrzewanego kotleta za kilka milionów euro, gdyż widzi w najbliższej przyszłości szybki rozwój elektryczności w motoryzacji. Konkretnie mowa o bateriach półprzewodnikowych, które będą o 30% lżejsze oraz będą nadawały się do recyklingu, a to wpisuje się w ekologiczną charakterystykę elektryków. No właśnie, elektryki. Porsche wcale nie upiera się, że najnowszy hypercar będzie posiadał silnik spalinowy. Jeśli uda się rozwinąć odpowiednio technologię to użyty zostanie tylko elektryczny silnik wraz z bateriami pozwalającymi na przejazd 1 000 kilometrów. Brzmi niemożliwe? Polowanie na Elona Muska zostało rozpoczęte, zobaczymy kto je wygra.
Tak naprawdę to Taycan będzie pierwszym prawdziwym testem technologii Porsche i czy jest sens stosowania jej w samochodach o ekstremalnych osiągach. Możemy być niemal pewni, że Porsche zbliży się do przełamania bariery 2 sekund w przyspieszeniu do setki dzięki zaawansowanej technologii i mocy prądu. Szef zespołu Porsche podkreślił, że sama technologia nie jest jeszcze na tyle rozwinięta, aby ją umieścić w samochodzie pokroju 918 Spyder. Zatem Porsche sprzedaje półprodukt? Nie do końca. Raczej idzie w stronę Tesli, której samochody sprzedawane klientom są jednocześnie samochodami testowymi, z których pobierane są dane. Tak też będzie z Taycanem, który wystąpi w roli muła testowego nowej technologii. Podobno potrzeba 3-4 lat, aby dokonała się rewolucja w zakresie baterii do samochodów elektrycznych. Tak przynajmniej twierdzi Porsche.
Każdy wie, że firma lubi duże pieniądze i takimi też dysponuje. Dotychczas wydali 100 milionów euro na badania związane z rozwojem baterii półprzewodnikowych, których Porsche chce być pionierem i postawić własną fabrykę tego właśnie produktu. Aby dowiedzieć się czy uda się ten projekt zanim inni producenci pójdą w tą stronę i czy w ogóle jest to możliwe musimy poczekać kilka lat. Niemiecka marka nawiązała współpracę z Uniwersytetem Stanforda, aby przyspieszyć cały proces i pracuje nad tym, co może zrewolucjonizować segment EV. Kiedy więc następca 918 Spyder? Nie wcześniej jak w 2025 roku, choć wcześniej pojawi się wiele nowych elektrycznych Porsche będących zwiastunem wielkiej premiery. Podobnie jak w przypadku Carrery GT i 918 nowy model będzie popisem umiejętności inżynierów oraz podsumowaniem dotychczasowej działalności Porsche na różnych płaszczyznach.
Foto. materiały prasowe Porsche
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz