Fotoradary to prawdziwy koszmar dla kierowców, szczególnie tych mających ciężką nogę i mocne samochody. Na mandatach państwowy wymiar sprawiedliwości zarabia miliony, a najbardziej na tym cierpią portfele kierowców. Niemniej jednak idea instalowania tych urządzeń jest słuszna, bo ma za zadanie dbać o bezpieczeństwo na drogach i ograniczyć wypadki. Zapewne każdy z Nas ograła choć urywek z filmu z udziałem Agenta 007, czyli Jamesa Bonda, który to strzelał z laserów i miał rozmaite wynalazki zainstalowane w swoim samochodzie. Dodajmy, że Bond pochodzi z Wielkiej Brytanii, bo jest to kluczowy element całej opowieści.
Pewien kierowca z Wysp Brytyjskich, a konkretnie z Harrogate, postanowił pobawić się w Agenta 007 i zainstalował w swoim BMW serii 3 laser. Nasuwa się pytanie do kogo będzie nim strzelać, bo raczej nie do innych uczestników ruchu drogowego. Za cel swojego lasera Pan Michael Twizell wybrał sobie fotoradary, aby nie przejmować się ograniczeniami prędkości i spokojnie łamać przepisy. Ale jak to w ogóle możliwe? Pan Michael umieścił laser w przedniej atrapie chłodnicy pod tablicą rejestracyjną. Gdy tylko urządzenia pomiarowe chciały zmierzyć prędkość zbliżającego się pojazdu ten zakłócał sygnał i w fotoradarze pojawiał się błąd uniemożliwiający poprawne odczytanie wyniku. Sprytnie trzeba przyznać, jednak cała sytuacja nie wyszła by na jaw, gdyby kierowca nie trafił na przenośny radar obsługiwany przez policjanta w radiowozie, bo z kolei temu wydało się dziwne, że urządzenie pokazało błąd odczytu.
"Wykorzystanie urządzenia, które może zakłócać pomiar prędkości policyjnej, jest dziś wyraźnie przedstawiane jako bardzo poważna sprawa" - powiedział Andy Forth, koordynator ruchu. "Kierowcy mogą spotkać się z wyrokiem pozbawienia wolności za używanie takiego urządzenia w ten sposób". Kierowce BMW spotkała kara 3 miesięcy pozbawienia wolności i 1500 funtów kary pieniężnej, a to i tak stosunkowo mały wyrok. Czy będzie to nauczka dla innych kierowców? Oby, ale znamy przecież tysiące sposobów jak oszukać fotoradary na przykład malując tablice rejestracyjne specjalną farbą odblaskową lub instalując urządzenia obracające tablice. Brzmi to może jak opowieści z filmu o agentach specjalnych, ale ludzie stosują najróżniejsze praktyki, aby uniknąć kary.
W Polsce chyba nie słyszeliśmy o przypadku strzelania laserem do fotoradarów, ale kto wie czym zaskoczą nasi rodacy. Niemniej jednak nie warto chyba stosować takie sztuczki, bo kara później będzie większa niż 500 zł mandatu. Najlepiej to zwolnić wystarczająco wcześniej i zachować bezpieczną prędkość. Na koniec Pan sędzia prowadzący rozprawę radzi: "Radzę każdemu, kto może mieć podobne urządzenie zamontowane w swoim pojeździe, aby pomyśleć o konsekwencjach używania takiego urządzenia i zdecydowanie zalecam, aby usunąć go z pojazdu i tym samym uniknąć przyszłego ścigania przez wymiar sprawiedliwości."
Foto. Policja North Yorkshire oraz Google Grafika
W jaki sposób celował wspomnianym laserem? Trzeba raczej dokładnie trafić w czujnik.
OdpowiedzUsuń"Jak oszukać fotoradar? Strzelać laserem spod tablicy rejestracyjnej"
Laser cały czas wysyłał wiązkę w polu przed samochodem, dokładnego działania tego "urządzenia" nie przedstawiono, aby inni nie brali z niego przykładu
OdpowiedzUsuń