Po 8 latach i 9 miesiącach do ścigania wraca najlepszy polski kierowca, który jako jedyny miał możliwość brania udziału w wyścigach Formuły 1. Wielu nie wierzyło w jego sukces i powrót do F1, ale w końcu się udało.
"Robert Kubica wraca do Formuły 1!" "Orlen wyłoży 40 milionów, aby Kubica mógł się ścigać!" "Kubica drugim kierowcą Williamsa!" Takie nagłówki gościły we wszystkich mediach przez ostatnie kilka tygodni jak nie miesięcy. Byliśmy dosłownie bombardowani najróżniejszymi informacjami związanymi z powrotem naszego rodaka do królowej motorsportu, czyli Formuły 1. Sam nie brałem udziału w tej zabawie kto pierwszy dowie się czegoś więcej o kontrakcie Kubicy i nie publikowałem nic związanego z tym tematem. Teraz jednak zmieniło się wiele.
Dotychczas wszystko było jednym wielkim domysłem. Kolejne redakcje motoryzacyjne tworzyły artykuły, gdzie pojawiały się informacje o rzekomym przejściu do Ferrari w roli kierowcy testowego (a stamtąd już prosta droga m.in. do Haas) lub pozostaniu w Williamsie, jednak z awansem na kierowcę w pierwszym składzie. Całość podsycał sam Robert mówiąc, że nie będzie czekał do końca i istnieje możliwość przejścia do innej serii wyścigowej. Jednak największe poruszenie w mediach i wszelakich środkach masowego przekazu wywołała informacja o wsparciu Kubicy przez PKN Orlen. Kwota jaką wyłoży firma to aż 40 milionów złotych, a to i tak nie całość jaką musi zapłacić Robert za miejsce w zespole u Clarie Williams.
Przed nami ostatni wyścig sezonu, czyli GP Abu Zabi rozgrywane na torze Yas Marina. Jest to miejsce szczególne dla Roberta Kubicy, bo to właśnie tutaj ścigał się po raz ostatni przed strasznym wypadkiem w 2011 roku. Tutaj zakończył swoją karierę w nieplanowany sposób i tutaj na scenę powróci, do dyscypliny, która słynie z jednorazowej szansy. Kolejka do miejsc w bolidach jest długa jak z Warszawy do Abu Zabi lub jeszcze dłuższa jednak to właśnie Polak dostał drugą szansę i zasiądzie w bolidzie Williamsa w 2019 roku. To między innymi dzięki finansowaniu Orlenu, który wyłoży 100 milionów złotych na dwuletni kontrakt Kubicy, jednak ta kwota daje nam dużą pewność, że będziemy mogli oglądać naszego rodaka przez co najmniej dwa sezony z rzędu.
Mimo, że oficjalnie ogłoszono podpisanie kontraktu w czwartek, czyli dzisiaj to cały świat wiedział już w stu procentach dzień wcześniej, a na deser potwierdziła to oficjalna strona Formuły 1 małą wpadką. Dosłownie na kilka minut pojawił się film przedstawiający historię Roberta w Formule, po czym został usunięty. W Internecie jednak nic nie ginie i bystrzejsi zdążyli porobić screenshoty, aby uwiecznić to oficjalne przedstawienie na stronie.
Robert Kubica to nie tylko kierowca Formuły 1 i jedyny Polak w tej serii. To przede wszystkim człowiek legenda, który zapisał się na kartach historii. Pomimo tak wielkiej niepełnosprawności udowodnił sobie, ludziom i całemu światu, że jeśli człowiek coś postanowi to jest w stanie to osiągnąć. Nawet jeśli ma pewne ograniczenia fizyczne to ciężką pracą, wyrzeczeniami i poświęceniem może zbliżyć się do poziomu sprzed wypadku. Kubica powinien być symbolem walki o lepsze życie i dążenie do realizacji marzeń. Wszystko tak na prawdę zależy od naszej głowy i tego czy jesteśmy w pełni świadomi konsekwencji jakie niesie za sobą walka o wyznaczony cel. Rzadko kiedy możemy obserwować tak wielki progress, aby ktoś wyszedł z wypadku i ponownie wsiadł w samochód wyścigowy. O ile w rajdach mieliśmy do czynienia z różnymi sytuacjami i wielkimi powrotami to sytuacja Roberta jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz