BMW serii 8 - Premiera salonowa [FOTORELACJA]

     Seria 8 powraca po prawie 30 latach i chce kontynuować myśl poprzednika tyle, że w nowoczesnym wydaniu. Czy jej się uda?

     W latach 80 i 90 ubiegłego wieku BMW oferowało swoim klientom samochód idealny. Wystarczy sobie wyobrazić sportowe nadwozie Coupe z napędem na tył i szeroką gamą silników V8 oraz V12. Do tego dochodzi niebanalny jak na tamte czasy wygląd i otrzymujemy marzenie każdego dzieciaka z gum Turbo oraz plakatów wiszących nad łóżkiem. Tych którzy pokusili się o serię 8 przyjemność ta kosztowała co najmniej $70 000 (równowartość około $131 000 współcześnie), więc był to samochód przeznaczony dla prawdziwej elity w tamtych czasach.
     BMW miało plan wprowadzenia wyczynowej wersji serii 8, czyli tak zwanego Ferrari-killer, ale ze względu na koszty nie zdecydowano się na takie posunięcie. Patrząc z perspektywy czasu szkoda, że nie doczekaliśmy się wersji M, bo odmiana CSi oraz modyfikowane wersje przez Alpine zaskakiwały rozwiązaniami technologicznymi. Dla przykładu już w latach 90 BMW oferowało aktywną oś, co do dzisiaj nie jest standardem i niejednokrotnie trzeba zapłacić bardzo słono za taki luksus. Aż trudno sobie wyobrazić, że prawie 30 letnie auto może być wyposażone w lusterko monochromatyczne oraz w pełni elektryczną obsługę foteli i kierownicy. Dało się?
     Teraz bawarska marka wraca do korzeni i reaktywuje kultowy model. Ma on zastąpić dotychczasową serię 8, która przestała spełniać swoje początkowe oczekiwania i czekała na godnego następcę. Nowa seria 8 to całkowicie inne podejście BMW do połączenia luksusu z komfortem. Tutaj wszystko zostało zaprojektowane tak, aby kierowca chciał spędzać w samochodzie jak najwięcej czasu. BMW wie doskonale jak zmieniła się koncepcja współczesnego samochodu i próbuje nadążyć, a wręcz wyznaczyć nowy ideał. Akurat tak się składa, że w miniony weekend odbyła się premiera salonowa ósemki, na której miałem przyjemność być i mogłem przekonać się czy, aby na pewno tak jest.
     Pierwszy kontakt z serią 8 to wielkie "WoW", naprawdę. Ten samochód zniewala swoim wyglądem i choć miałem okazję widzieć go wcześniej na zdjęciach czy podczas transmisji wyścigów, gdzie brała udział wyczynowa wersja to zaskoczył mnie swoją idealnością. Wszystko, każdy element jest dobrany i spasowany idealnie tak, aby razem stworzyć nowy kanon piękna. Nie da się przejść obok tego samochodu obojętnie, a warto zaznaczyć, że to dopiero wersja M850i, czyli krok przed M8.
     Seria 6 była jednym z najbardziej znienawidzonych przeze mnie samochodów. Wynikało to głównie z nietrafionego w moje gusta wyglądu, gdyż samochód miał koszmarny przód, a jako całość sprawiał wrażenie ospałego woła i choć ostatnia wersja już jakoś wyglądała to nigdy nie zmienię zdania na jego temat. Tutaj mamy do czynienia z czymś nowym. Od samochodu bije doza nowości i blasku, choć tak na prawdę wiele rzeczy jest zaczerpniętych choćby z serii 5. Szeroki czarny grill, którego górna linia przechodzi w laserowe światła jest tym czego oczekuje od sportowego i luksusowego samochodu. Musi być elegancko, ale z pazurem, aby pokazać charakter auta. W przypadku serii 8 inspirowano się poprzednią generacją, jednak szczerze mówiąc można było więcej elementów wyciągnąć z bogatej historii marki. Mimo, że początkowo może wydawać się, że przód jest skomplikowany to tak naprawdę wszystko zostało starannie poukładane i zasługuje na pochwałę.
     Linia nadwozia swobodnie opada w dół ku tyłowi i jeśli spojrzymy zza auta to możemy zaobserwować nieskazitelnie łagodną powierzchnię, której nie zakłócają zbyteczne ozdobniki. Gdy całkowicie przeniesiemy się na tył dostrzeżemy kunszt sztuki inżynierskiej. Powierzchnia do zagospodarowania była wyjątkowo mała, ale za to ilość elementów do umieszczenia spora. Aby całość nie uległa spłaszczeniu lub zdeformowaniu zapewne trzeba było sporo się napracować. umieszczenie wąskich świateł na tak małej pokrywie bagażnika wymagało mistrzowskiej precyzji, jednak sporo nachodzący na zderzak dyfuzor sprowadza wszystko na właściwy tor. Najpiękniejsze w serii 8 są szczegóły, a wśród nich karbonowe lusterka, laserowe światła oraz karbonowe wstawki w przednich wlotach powietrza. Jedyną rzeczą, która zwróciła moją uwagę i lekko zaniepokoiła jest przedni splitter, a konkretnie jego wykonanie. Nie do końca przekonuje mnie materiał z jakiego został wykonany. Jest to pewnego rodzaju guma/plastik i z bliska matowy odcień trochę psuje wrażenie. Nie lepiej wykonać go z karbonu? Może to jakieś moje zboczenie.
   Wsiadając do środka o dziwo nie odczujemy niskiego zawieszenia, a sama czynność nie przysparza trudności, co jest bardzo ważne w samochodzie na co dzień. Trochę gorzej z osobami chcącymi przejechać się razem z nami. O ile jedna osoba dodatkowo to nie problem to większa ilość staje się kłopotem. W pierwszej kolejności trzeba pociągnąć niepozorny pasek, aby fotel odjechał i się złożył. Przestrzeni jest nie za wiele, więc warto się trochę porozciągać zanim zdecydujemy się na przejażdżkę. No właśnie przejażdżkę, jeśli mamy powyżej 1,8 m wzrostu. Mniej więcej tyle maksymalnie może mieć pasażer, aby móc w miarę komfortowo jechać serią 8. Na pewno nóg mu nie zmiażdży, bo fotele mają ogranicznik i gdy wykryją nogi pasażera to przesuwają się udostępniając mu miejsce. Całkiem ciekawa opcja, szczególnie w takim aucie. Na pewno nie ma tyle miejsca co w serii 7 czy X5, ale dzieci i dorośli średniego wzrostu nie będą aż tak narzekać. Wystarczy uruchomić silnik, a lista argumentów przeciwko ósemce się skurczy. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że to Coupe przeznaczone dla dwojga, a nie rodzinne kombi.
     Pozycja za kierownicą lepsza być nie może, a wachlarz możliwości konfiguracji i personalizacji ustawień pod sobie jest bardzo szeroki, więc każdy jest w stanie dopasować samochód pod siebie. Jeśli ktoś martwi się o bezpieczeństwo to seria 8 zapewnia chyba wszystkie nowości technologiczne. Nawet ma system dostosowania biegu do położenia trasy na podstawie mapy czy informowanie o kolizji bocznej. Całą listę systemów możecie zobaczyć na stronie BMW, bo naprawdę trudno je zapamiętać. Wśród nowości producent wymienia aktualizację oprogramowania bez konieczności wizyty w serwisie i chwała mu za to, że taka opcja jest dostępna, ale drogi zarządzie BMW, Tesla miała to już kilka lat temu z możliwością poprawy osiągów. Niby ciekawie, coś się zmieniło, ale gdzieś już to grali. Najciekawszym detalem we wnętrzu jest kryształowa gałka zmiany biegów, która jest niestety bardzo niefotogeniczna. Zamknięte w krysztale logo "8" niezależnie od perspektywy jakoś się zniekształci, lecz nie zmienia to faktu, że oko pozostaje zadowolone z takiego widoku.
     Seria 8 dzisiaj nie konkuruje już z Ferrari i poszła bardziej w stronę luksusu niż sportu, choć ten wciąż jest obecny. Za 476 000 złotych otrzymujemy najsłabszą obecnie wersję, czyli Diesla o mocy 320 koni. Taka jednostka w ofercie to trochę pójście pod prąd w momencie, gdy wiele firm oferuje hybrydy. Być może właśnie w tym segmencie jest to pożądana wersja napędowa. Benzyna (M860i) wymaga dopłaty 113 000 złotych, ale porównując dwa warianty jest zdecydowanie lepsza. Nie zmienia to faktu, że wciąż mówimy o ogromnych kwotach. Ten samochód najlepiej ogląda się w detalach, bo dopiero wtedy można poskładać je w całość i uzyskać pełny obraz. Oczywiście jest kilka rzeczy, które można by poprawić jak na przykład splitter lub przestrzeń z tyłu, ale w każdym aucie można się do czegoś doczepić. Najlepiej samemu wyrobić sobie opinię sprawdzając osobiście ten samochód.
Zdjęcia wykonane egzemplarzowi z salonu Dealer BMW Sikora Mikołów 






















3 komentarze:

  1. BMW wygląda znakomicie na zdjęciach jestem bardzo ciekaw jego brzmienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. jak bym juz miał kupowac ten model to tylko z V8 jest to najlepiej brzmiąca jednostka ale auto waży ponad 2 tony więc mozna by było pokusić sie o V12... a co do wyglądu to oczywiście kosmos !

    OdpowiedzUsuń