Ilu zwolenników i osób popierających samojeżdżące samochody tylu przeciwników. Aktualnie ci drudzy mają okazję do ataku. Właśnie doszło do wypadku, w dodatku śmiertelnego, z udziałem samochodu autonomicznego Ubera (potrącenie pieszego). To przykre zdarzenie miało miejsce w mieście Tempe w Arizonie. Jak udało się ustalić Agencji Reutersa w momencie wypadku samochód poruszał się z prędkością 65km/h, a w pojeździe znajdował się operator, który koordynował jazdę testową. Warto dodać, że ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kobieta niespodziewanie wtargnęła na jezdnię i zderzenia nie dało się uniknąć nawet gdyby samochód prowadzony był w sposób standardowy.
Całą sprawą zajęła się prokuratura i na razie nie mówi się kto ponosi odpowiedzialność. Jest to pierwszy taki wypadek z udziałem autonomicznego pojazdu od czasu rozpoczęcia testów. Wcześniej w 2016 roku doszło do kolizji Tesli z innym samochodem (wina innego kierowcy). W tym samym roku również doszło do śmiertelnego wypadku z udziałem Tesli jednak samochód poruszał się w trybie autopilota i pomimo wielokrotnego wysyłania komunikatu do kierowcy o przejęcie kontroli ten zignorował sprawę, po czym zakończenie było tragiczne. Również w Tempe to nie jest pierwszy wypadek Ubera. Inny kierowca wymusił pierwszeństwo i doszło do kolizji, szczęśliwie nikomu nic się nie stało.
Uber zdecydował o zawieszeniu testów i wycofał wszystkie swoje autonomiczne pojazdy. Taką decyzję podjął również po poprzednim wypadku swojego samochodu jednak później przywrócił pojazdy do użytku. Być może forma przeprowadzi swoje osobne śledztwo i ponownie przywróci samochody.
Jedną z kwestii, którą na pewno zajmie się prokuratura jest rola osoby kontrolującej testy w Volvo Ubera, które potrąciło kobietę. Dlaczego osoba nie zareagowała? Dlaczego nie przeszła w tryb pracy ręcznej? Czy była to forma testu sytemu? A może nie dało się zareagować? Na te pytania odpowie prokuratura i Uber. Do tego czasu możemy jedynie domyślać się kto zawinił i poniesie odpowiedzialność oraz wyrazić swoją opinię na ten temat. Ja uważam, że wypadki zdarzać się będą. Nawet mimo, że system jest w stanie kontrolować samochód cały czas z każdej strony czego nie oszukujmy się człowiek nie jest w stanie zrobić. Jednak tak samo jak człowiek system może zawieść. Liczba wypadków i kolizji jest znacznie mniejsza niż w przypadku samochodów kierowanych przez ludzi z czego, jak na razie, większość spowodowana jest winą innych kierowców przez wymuszenia i błędy. Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Co sądzicie o pojazdach autonomicznych? Jesteście za wprowadzeniem ich na większą skalę czy może całkowicie ich zakazać na drogach publicznych? Wypowiedzcie się w komentarzach.
Źródło: Agencja Reutera
Nie wiedziałam, że Uber także testuje samojeżdżące samochody. Przyprawia mnie o ciarki widok samochodu, ale bez kierowcy. Jednak skoro te samochody byłyby jeszcze bezpieczniejsze, to sama zdecydowałabym się na przejażdżkę.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis ;)
OdpowiedzUsuńFajny wpis :)
OdpowiedzUsuńCiekawy blog. Lubię stronki o takiej tematyce. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ten nieszczęśliwy wypadek na jakiś czas zahamuje prace nad autonomicznymi pojazdami. Rozwój tego typu systemów wydaje się być jednak nieunikniony, a autonomizacja pojazdów za jakiś czas może objąć nie tylko samochody osobowe, ale także autobusy, a nawet drony transportujące pasażerów w powietrzu. Przyszłość zapowiada się ciekawie ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam w wolnych chwilach przegladać blogi tego typu. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńCzy tego chcemy czy nie to samchody autonomiczne to przyszłość motoryzacji.
OdpowiedzUsuń