Najciekawsze premiery motoryzacyjne na Geneva Motor Show 2019 - cz.1


     Genewa przyciąga co roku najważniejszych ludzi w motoryzacji, a wraz z nimi przyjeżdżają wielcy producenci. To prawdziwe święto motoryzacji w Europie.

     Dziesięć dni motoryzacyjnego święta właśnie się zakończyło. Tegoroczne targi motoryzacyjne w Genewie przyniosły wiele niesamowitych nowości i mogły być pożegnaniem pewnego etapu w motoryzacji. To właśnie w Genenwie pokazano ostatnią S klasę z silnikiem V12 oraz Koenigsegg'a Jesko, który powalczy o tytuł najszybszego samochodu na świecie. Tak jak można było się spodziewać, na targach królowały pojazdy elektryczne i hybrydowe. Zarówno auta o charakterystyce sportowej jak i miejskiej były wyposażone w nowoczesne technologie elektryczne, które choć są jeszcze w fazie testów i badań to pozwalają uzyskać całkiem dobre rezultaty. Mimo tak ogromnej liczby premier jestem trochę rozczarowany, bo oczekiwałem czegoś więcej. Jednak udało się wybrać kilka ciekawych samochodów, które prezentuję poniżej.
Aventador SVJ Roadster
     "Zwykły" Aventador jest samochodem obłędnym i śmiało można powiedzieć, że uzyskał status legendy motoryzacji. Liczba sprzedanych egzemplarzy i zadowolonych klientów tylko potwierdza sukces modelu. Odmiana SVJ od początku była strzałem w dziesiątkę, bo powiew świeżości dobrze zrobił marce. 770 koni i 720 Nm ze znanego wszystkim silnika V12 gwarantuje przyspieszenie na poziomie 2,9 sekundy  prędkość maksymalną wynoszącą 350 km/h. Wizualnie samochód jest idealnym pokazem możliwości Lamborghini. Dobrze znaną sylwetkę "Avka" urozmaicili kilkoma dodatkami, a w miedzianym kolorze przyciąga wzrok. W Polsce mamy kilka egzemplarzy standardowej wersji SVJ, ale kwestią czasu jest zobaczyć odmianę Roadster na ulicach.
Pininfarina Battista
     Samochód, który zmiótł konkurencję bez dwóch zdań. Zarówno pod względem mechanicznym jak i wizualnym. Dla takich właśnie elektryków warto stosować tą technologię w motoryzacji. 1 900 koni mechanicznych i 2 300 Nm mówi samo za siebie. Przyspieszenie poniżej 2 sekund i 450 km realnego zasięgu. Fakt, to trochę mało, bo można by już oczekiwać większych wyników, ale jak na samochód o takich osiągach, a tym samym takim zapotrzebowaniu na prąd nie jest najgorzej. Produkcja ruszy w przyszłym roku, ale powstanie zaledwie 150 egzemplarzy, które trafią do ludzi z bardzo grubymi portfelami. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że to wcale nie taki świetny samochód jak porównamy go z Teslą Roadster, ale sam fakt, że jest zaprojektowany przez zespół składający się z ludzi, którzy stworzyli m.in. Bugatti Chirona, McLarena P1, Lamborghini Urusa czy AMG Project One stawia Battistę wysoko w hierarchii super samochodów. Wizualnie nie jestem wstanie zachwycić się pięknem tego włoskiego dzieła sztuki i marzeniem byłoby ujrzeć Battitę na żywo.
Aston Martin Lagonda - AM-RB 003
     To już trzeci hypercar Astona na rynku, wcześniej znany jako Projekt 003. Powstał we współpracy z RedBullem, aby przenieść doświadczenie zdobyte w Formule 1 na drogi publiczne. Z turbodoładowanej jednostki V12 Aston wyciągnął to co najlepsze i upchał pod futurystyczną karoserią. Cały sens 003 polega na tym, że to bolid na drogi publiczne, który jest piekielnie szybki i bezużyteczny na drogach wśród innych samochodów, ale sprawia przyjemność i daje możliwość poczucia się jak kierowca auta klasy LMP1 lub bolidu Formuły 1. Inspiracją do powstania tego modelu był Aston Martin Valkyrie, który ma ponad 1 000 koni i wiemy, że jeden egzemplarz trafi do Polski. Czy tak samo będzie w przypadku 003 nie wiadomo, ale miło by było, gdyby na naszym lokalnym podwórku znalazłyby się tak genialne samochody. Wyprodukowanych zostanie 500 egzemplarzy modelu 003.
Ferrari F8 Tributo
     Najpotężniejsze V8 w historii Ferrari - tak można określić F8 Tributo. To najprawdopodobniej ostatnie "czyste" V8 pozbawione napędu elektrycznego, bo według głosów dochodzących z Ferrari, kolejny model będzie hybrydą. Generuje 720 koni mechanicznych i 770 Nm, czyli wartości zbliżone do Lamborghini Aventadora i w wyścigu do setki uzyskują taki sam czas. Prędkość maksymalna wynosi 340 km/h, lecz samochód i tak pojedzie znacznie więcej. Ktoś może powiedzieć, że to wciąż 488. Trudno się z nim nie zgodzić, gdyż F8 Tributo jest rozwinięciem właśnie 488 i zostały naprawione tylko błędy poprzednika oraz wprowadzone drobne poprawki detali, które nie wpływają na całokształt. 488 Pista jest świetnym samochodem, który w zielonym kolorze bije konkurencję na głowę i nawet nie ma co go porównywać. F8 Tributo zapowiada się jeszcze lepiej i mam nadzieję poznać bliżej ten model Ferrari.
Koenigsegg Jesko
     Koenigsegg zasłynął jako producent niewiarygodnie szybkich samochodów budowanych bez wsparcia wielkich koncernów motoryzacyjnych sypiących milionami dolarów na badania nad rozwojem projektu. W tym cały szkopuł, że Koenigsegg jest szybki i tylko to się liczy. To nie tak jak w przypadku Bugatti, gdzie poza prędkością musi być jakość, klasa, styl i prestiż. Tutaj tego nie ma. Koenigsegg to taki Mustang wśród supercarów - jest najtańszy i wszyscy go chcą. Oczywiście pojęcie tani w przypadku aut za miliony wygląda trochę inaczej. Jesko aspiruje do tytułu najszybszego samochodu na świecie i słusznie. Pod maskę trafił podwójnie doładowany 5-litrowy silnik V8 generujący 1 600 koni mechanicznych. W połączeniu z tylnym skrzydłem generującym 1 000 kg docisku na tylną oś ma pozwolić zbliżyć się, a nawet pokonać barierę 500 km/h, podobno. Dodatkowo w Jesko zastosowano nową skrzynię biegów, która nie tylko jest lekka, ale również pozwala redukować biegi bezpośrednio. To znaczy, że jeśli jesteśmy na siódmym biegu i chemy zmienić na czwarty to pomijamy szósty i piąty tak, aby uzyskać najlepsze przyspieszenie i zaoszczędzić czas. Ciekawe rozwiązanie, pytanie tylko czy się sprawdzi.

Foto. materiały prasowe producentów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz