Chevrolet Zora (Corvette C8) - Nadchodzą wielkie zmiany w kultowym samochodzie


     Zora ku chwale swojego ojca, jednego z pierwszych inżynierów, który dał początek jednemu z najlepszych tylnonapędowych samochodów na świecie.

     Jedna z amerykańskich legend, czyli Dodge Viper umarła i nic już tego nie odwróci. Gdy jedni odchodzą drudzy przychodzą wcześniej czy później na ich miejsce i tak to działa w przyrodzie od wieków. Poprzednia generacja Chevroleta Corvette (C7) zestarzała się i przyszedł najwyższy czas, aby stworzyć dla niej następce. Chevrolet ma odważny pomysł i ambitne plany, jednak patrząc na zdjęcia szpiegowskie widzimy miks różnych samochodów i brak jakiegokolwiek charakteru. Dlaczego? Zobaczcie sami, ale najpierw parę informacji.


    Dotychczas Corvette napędzana była przez silnik V8 umieszczony nad przednią osią i pozostawało to bez zmian przez kolejne generacje. Tym razem projektanci postanowili umieścić silnik za kierowcą zmieniając tym samym rozłożenie masy i środek ciężkości. Z racji, że takie rozwiązanie nie było jeszcze stosowane w tym modelu możemy spodziewać się paru innych zmian idących w parze, a wśród nich m.in. umieszczenie skrzyni biegów za kierowcą i nowy system prowadzenia przewodów hydraulicznych.


     System ten ma ograniczyć maksymalnie ich przebieg, a wszystko będzie opierać się na sygnałach elektrycznych płynących z czujników umieszczonych w pedale sprzęgła prosto do skrzyni biegów, gdzie specjalny siłownik będzie przesuwał tarczę sprzęgła. Ma to na celu lepsze rozplanowanie położenia komponentów, ograniczenie masy oraz przyspieszenie czasu reakcji skrzyni biegów. Dotychczas żaden z inżynierów Chevroleta tego nie potwierdził, ale informacje te zawierają swoje odzwierciedlenie w nowych zgłoszeniach do urzędu patentowego przez General Motors oraz skuteczną odmowę komentarza przez pracowników.


     Zagadką pozostaje silnik jaki będzie napędzać Vette. Najprawdopodobniej jednak będzie to jednostka V8 o zawrotnych 6.2 litra występująca w 3 wariantach (czwarty niepewny). Pierwsza ma mieć około 500 KM w 100% wolnossąca, a kolejne dwie przy pomocy turbosprężarek mają osiągać kolejno 600 i 800 KM. Mało tego, istnieje duża szansa na wersję hybrydową. Tak, wiem, że hybryda w Vette to koszmar, ale w tym przypadku nabiera sensu. Jeśli taki układ trafi do C8 to moc może oscylować nawet powyżej 1000 KM, a to pułap na przykład LaFerrari.


     Istnieje duże prawdopodobieństwo, że nowej Corvette wcale nie ujrzymy jako model C8, czyli następca C7. Wiele pogłosek mówi o nazwie Zora odnoszącej się do pierwszego inżyniera Corvette - Zora Arkus-Duntov - potocznie nazywanego jej ojcem. Niezależnie jednak od nazwy następca jest w drodze.


     Przejdźmy może do samego wyglądu, bo ten budzi wiele zastrzeżeń i kontrowersji. W pierwszej chwili samochód na zdjęciach przypomina słynne Ferrari 360 Modena. Podobna linia boczna i kształt świateł sprawiają takie złudzenie. Na pewno Vette straciła trochę na agresywności z przodu, co nie powinno w ogóle mieć miejsca w takim samochodzie. Mimo zastosowanie wielkich wlotów powietrza i rozdzielaczy na zderzaku to samochód bardziej przypomina zabawkę dla dziecka niż wóz sportowy. Z tyłu podbiega troszkę pod Camaro, ale pomimo solidnego kamuflażu prezentuje się całkiem nie źle. Szczególnie światła mogą okazać się świetnym zaskoczeniem.


     Premiera odbędzie się w styczniu na targach motoryzacyjnych w Detroit, a pierwsze samochody wyjadą na ulicę dopiero pod koniec 2019 roku lub na początku 2020. Jeśli chodzi o ceny to można spodziewać się dużej rozpiętości szczególnie między topową wersją o mocy 1000 koni, a najsłabszą. Wydaje mi się jednak, że cena najsłabszej odmiany nie powinna przekroczyć 70 tysięcy euro.

     Jeśli ktoś zna się na tyle na mechanice, że byłby w stanie wytłumaczyć działanie nowego systemu w Corvette to zapraszam do dyskusji w komentarzach lub wiadomości do mnie





Foto. Carbuzz oraz rendery

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz