Zwykła wersja jest świetna, Competition genialne, a CS będzie niesamowite. Właśnie tak tworzy się samochody, bierzcie przykład z BMW.
Dotychczas takiej odmiany doczekał się model M4 i został ciepło przez klientów odebrany. Teraz przyszła kolej na M2, czyli najmniejsze z prawdziwych M, które uznawane jest za najlepsze BMW w historii. Jak przystało na wersję specjalną potrzebne jest podniesienie mocy. W przypadku M2 CS za dostarczanie mocy odpowiada 6-cylindrowy silnik Twin Turbo o pojemności 3 litrów, który generuje aż 445 koni mechanicznych. Dla porównania zwykłe M2 ma zaledwie 370 koni, a wersja Competition 410 koni. Zatem różnica jest ogromna, biorąc pod uwagę fakt, że zmniejszono również masę. Uzyskano to między innymi dzięki zastosowaniu carbonowego dachu jako wyposażenia standardowego. Za przełożenia odpowiadać będą dwie skrzynie: manualna i automatyczna. Taka informacja powinna ucieszyć wszystkich, bo możliwość wyboru dzisiaj jest z reguły ograniczona.
Wizualnie wiemy jak samochód będzie wyglądać, bo udało się złapać go praktycznie bez kamuflażu. BMW zastosowało maskowanie tylko na zmienionych elementach: przedni zderzak i tylna lotka. Nie wykluczone, że produkcyjna wersja doczeka się kilku zmian zewnętrznych, ale będą to raczej kosmetyczne zabiegi. W przypadku tej wersji liczy się to co pod maską, a nie otoczka i opakowanie. Do wyboru przez klienta są cztery kolory nadwozia: Black Sapphire, Alpine White, Hockenheim Silver i Misano Blue. Wszystkie prezentują się genialnie, a w połączeniu z czarnym wnętrzem, które jest jedyną możliwością tworzą połączenie idealne. Jak dla mnie M2 jest jednym z ładniejszych z obecnie dostępnych BMW. Patrząc na te zdjęcia chyba doczekamy się nowej najpiękniejszej odmiany, bo już na zdjęciach szpiegowskich czaruje swoim wyglądem.
Samochód zadebiutuje jeszcze w tym roku, a dostawy przewidziane są dopiero na 2020 rok. Jeśli komuś za mało wrażeń z odmiany CS to BMW ma w zanadrzu odmianę torową. Oferuje ona przede wszystkim mocniejszy silnik generujący około 470 koni mechanicznych. Oprócz tego zwiększone są możliwości dostosowywania różnych parametrów na torze oraz zmniejszono masę. Taka wersja zadebiutuje po wersji cywilnej i nie wiadomo czy będzie sprzedawana pod nazwą CS. Osobiście uważam, że najnowsze M2 będzie hitem, czymś niesamowitym na skalę światową, bo w standardowym M2 trudno się nie zakochać. W wersji CS mówimy o mocniejszym, lżejszym i zwinniejszym samochodzie, a do zabawy właśnie takie auta są potrzebne. Brawo BMW!
Foto. Motor1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz