Wraz z nową generacją postawiono na powrót do korzeni 911-stki. Od teraz każdy będzie chciał jechać za 911-stką, aby móc popatrzeć na jej zgrabny tył.
O tym, że obecna generacja 911 się kończy i czas na jej nowe wydanie wiemy od dawna, a wraz z upływem czasu dowiadujemy się coraz więcej na temat zarówno samego auta jak i premiery. Pierwsze zdjęcia, na których możemy zobaczyć 911 przyłapane w ruchu ulicznym obiegły świat już jakiś czas temu. Teraz czas dowiedzieć się nieco więcej o aspektach technicznych.
Wraz z kolejnymi eventami motoryzacyjnymi możliwości na miejsce pokazania nowego modelu powoli się wykruszają, a teraz najpewniejszą opcją są listopadowe targi w Los Angeles. To właśnie tam Porsche ma pokazać model 911 o oznaczeniu generacji 992 i tym samym wyznaczyć nową drogę rozwoju nie tylko 911, ale i innych sportowych modeli niemieckiej firmy.
Wizualnie wiemy bardzo dużo na temat nowej generacji, gdyż jakiś czas temu jeden z egzemplarzy testowych poruszał się po ulicach bez kamuflarzu. Nie wiadomo czy było to celowe czy po prostu ktoś zapomniał, że nie może wyjechać bez odpowiedniego maskowania, ale wiele cech charakterystycznych i zmian ukazało się oczom całego świata. Później coraz częściej widzieliśmy samochód na ulicach i torach całego świata. Najważniejszą ze zmian w wyglądzie zewnętrznym jest tylny pas świetlny znany m.in. z Panamery i Cayenne oraz umiejscowienie 4 końcówek wydechu w nowym zderzaku. Przód został uproszczony i pozbawiony wielu niepotrzebnych kształtów. Całość ma nawiązywać do klasycznych modeli Porsche i początków 911-stki w nowoczesnym wydaniu.
Jeśli chodzi o wnętrze to wystarczy spojrzeć na Panamerę, aby zrozumieć nową stylistykę. Dwa duże ekrany będą królować we wnętrzu. Wielkich zmian nie należy oczekiwać, co najwyżej większość funkcji będzie dostępna z poziomu ekranu oraz będzie lepsza organizacja i porządek. Oczywiście klienci będą mieli do dyspozycji najlepsze materiały oraz wysokiej jakości sprzęt audio, chociaż w przypadku Porsche dźwięk silnika jest znacznie lepszy niż audio za kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Foto: Carcoops, Autoexpress oraz tak jak wskazuje znak wodny umieszczony na zdjęciach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz