Źródło |
Samochód elektryczny - Tesla Model S
Samochód spalinowy - Ford Mustang GT 2019
Coś bardziej cywilizowanego - Peugeot 208 1.2 Pure Tech
Po tym jakże miłym dla ucha wstępie przejdźmy do meritum, ale dźwięki jeszcze do nas powrócą. Czy tego chcemy czy nie proces elektryfikacji motoryzacji trwa i nic tego raczej nie zmieni. Każdy producent szuka sposobu jak wsadzić silnik elektryczny lub jakąś jego namiastkę do któregoś ze swoich modeli. Jednym udaje się to w całkiem przyzwoity sposób, natomiast drugim, no cóż, nigdy nie będzie idealnie, a przynajmniej w najbliższym czasie.
Główną przewagą samochodów elektrycznych nad spalinowymi są:
- koszty "tankowania"
- niska awaryjność
- ulgi na zakup*
- możliwość korzystania z wielu przywilejów, w tym wjazd do centrów wszystkich miast
Przeanalizujmy jednak wszystko dokładnie. Koszty ładowania zależą od miejsca i sposobu. Najdroższe będą szybkie ładowarki, których cena za jedną kilowatogodzinę wynosi prawie 2 zł. Potem w hierarchii są wolne ładowarki z ceną 1,20, a na końcu domowe ładowanie siłą, które jest najtańszym sposobem. Oczywiście na ładowarkach publicznych dochodzą opłaty dodatkowe takie specjalna opłata powyżej wyznaczonego czasu. Żeby nie było tak kolorowo to trzeba taką ładowarkę znaleźć i o ile w dużych miastach jak Warszawa, Kraków czy Wrocław nie jest to wielki problem to w mniejszych miejscowościach już tak. W moim mieście (60 tysięcy mieszkańców) z tego co mi wiadomo jest tylko jedna ładowarka i to chyba tylko dla klientów oraz pracowników parku rozrywki. (Prawdziwe realia całego tego systemu znają sami użytkownicy, więc jeśli ktoś może to niech się wypowie 😄)
Z wielu rozmów oraz wywiadów z użytkownikami, na przykład Tesli, nie słyszałem, żeby ktoś miał większe problemy z samochodem. Owszem, jakieś usterki się zdarzają, jednak wszystko zostało naprawione. Jednak tutaj pojawia się problem kto naprawi samochód. Mimo, że przybywa specjalistów w tym temacie to wciąż jest ich za mało. Ktoś powie, że pozostają autoryzowane serwisy. No dobrze, ale to już zależy od konkretnej marki. Na przykład serwis Tesli najbliższy jest w Berlinie, a nie każdy serwis danej marki specjalizuje się w modelach elektrycznych.
Ulgi bardzo przyciągają ludzi do zakupów o ile takie w ogóle istnieją. W Polsce nie za bardzo możemy na takie liczyć, ale w krajach skandynawskich są bardzo wysokie, więc załóżmy, że to dalej plus. Oczywiście Polska robi wiele, aby zwiększyć liczbę elektryków na drogach i planowane jest wdrożenie specjalnych ulg dla wszystkich osób chcących dokonać takiego zakupu, ale to pozostaje na razie "tylko" planem i czyjąś wizją.
Przywileje to kwestia lokalnych samorządów, ale większość takie posiada. Wszędzie tam, gdzie wprowadzono zakaz wjazdu do miasta dla samochodów z silnikami spalinowymi elektryki (oraz inne ekologiczne źródła napędu) mogą bez problemu wjechać. Ponad to dochodzi zwolnienie z opłat parkingowych w wielu miejscach i możliwość jazdy bus pasami. Oprócz tego planowane są większe odpisy amortyzacyjne dla firm i zwolnienie z obowiązku akcyzowego.
Wszyscy zdajemy sobie sprawę z faktu, że infrastruktura zarówno dróg jak i punktów ładowania w Polsce nie jest najlepsza, jednak zmierza w dobrym kierunku choć baaaardzo powoli. Potrzeba zdecydowanych kroków, aby zmienić zarówno stan dróg jak i chęć ludzi do zakupu elektryków oraz poziom infrastruktury. Oby rząd wziął się za to jak najszybciej. Przejdźmy jednak do samych samochodów.
Przykładów na dobre, a wręcz idealne wykorzystanie potencjału elektryków namnożyło się nam ostatnio dosyć sporo. Jedna z najświeższych premier - Jaguar I-PACE. Świetne auto, które w końcu jest w stanie konkurować z Teslą, uznawaną od lat za najlepszą firmę zajmującą się elektrykami. Silnik elektryczny generuje 400 KM i 700 Nm, są to wartości, których nie powstydziłby się samochód sportowy. Przyspieszenie do setki w 4 sekundy i 8 dziesiątych sprawia, że tym samochodem możemy poczuć fun z jazdy. Sprawdzi się jako samochód na co dzień do jazdy po mieście albo nie za długich trasach autostradowych, ale również możemy wykorzystać jego potencjał, gdy chcemy pojechać nieco szybciej. Wizualnie samochód również jest całkiem "normalny" i nie epatuje swoją elektryczność tak, żeby odstraszać ludzi na ulicy. Można by powiedzieć, że w końcu znaleziono złoty środek pomiędzy elektryfikacją a samochodem użytkowym. Warto jednak przy tym dodać, że to dopiero początek i pojawia się coraz więcej ciekawych projektów. Dla przykładu może to być Audi e-tron, BMW iX3, Porsche Tycan czy coraz to nowe pomysły Tesli.
Źródło |
Źródło |
Źródło |
Tekst jest tylko wymianą moich indywidualnych spostrzeżeń i każdy może się z tym nie zgadzać.
Jeśli ktoś ma samochód elektryczny i chciałby przedstawić jak wygląda codzienne życie posiadacza takiego samochodu to zapraszam do udzielania się w komentarzach lub bezpośrednio do mnie na e-mail, a być może uda Nam się coś stworzyć.
Poniżej dorzucam Wam filmik, który niedawno znalazłem w sieci z wykorzystaniem Tesli jako samochodu wyścigowego
Poniżej dorzucam Wam filmik, który niedawno znalazłem w sieci z wykorzystaniem Tesli jako samochodu wyścigowego
Zastanawia mnie za ile lat będzie to polska codzienność;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post, ciekawe kiedy zagości u nas na stałe ;)
OdpowiedzUsuńhttps://patrycjakoziol55.blogspot.com/?m=1
Czekać jedynie aż zagości i u Nas :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nadal robisz artykuły na wysokim poziomie. Oby tak dalej, to daleko zajdziesz! :)
OdpowiedzUsuńtroche czasu uplyniezanim zagosci w Polsce ale trzeba wierzyc
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogłem doczekać na część 2. Chciałbym by tego typu wpisy nadal się pojawiały. Dobra robota!
OdpowiedzUsuńJa od zawsze uważałem, że elektryczne samochody to przyszłość!
OdpowiedzUsuń