Wszyscy pamiętamy o głośniej aferze spalinowej Volkswagena z 2016 roku. Przeczesano wtedy cały koncern, w tym Porsche. Teraz producent ze Stuttgartu jest ponownie wzięty pod lupę.
Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie trzech osób powiązanych z Porsche, w tym członka zarządu. Chodzi o oszustwo i wprowadzanie w błąd w reklamie na temat spalin silników Diesla.
Wszystko za sprawą specjalnego oprogramowania, które "ogranicza spalanie", gdy samochód znajduje się na drodze. Wyniki podawane przez Porsche dostępne były tylko w laboratorium. Podobny problem może dotyczyć modeli A8, A7, Q7 i Q5 od Audi, który jest dostawcą silników Diesla V6 dla Porsche. Według Audi chodzi o błąd techniczny, który ma zostać naprawiony w wadliwych modelach poprzez akcję serwisową.
Szykują się kolejne kontrole w całym koncernie, ale spójrzmy na to z innej strony. Kto przejmuje się spalaniem kupując Porsche Cayenne (głównie w tym modelu montowany jest silniki Diesla V6) za ponad 400 tysięcy złotych? Oczywiście, ekologów i UE, ale czy zwykłych klientów interesuje przekłamanie nawet 2-3 litrów? Liczy się radość z jazdy i komfort jaki zapewnia SUV od Porsche. Może warto przyjrzeć się też innym producentom albo zostawić sprawę jak jest? Chyba, że wszystko musi być perfekcyjne u Niemców 😀
Porsche photos from Top Gear, autocar.uk and Porsche Leipzig
"czy zwykłych klientów interesuje przekłamanie nawet 2-3 litrów?" Mylisz dwie kwestie. Interesuje mnie jak najbardziej to że producent robi mnie w balona - ale "mimo wszystko" sam fakt spalania nie jest dla mnie w sposób widoczny bolesny. Tylko z perspektywy kogoś kto nigdy nie poważnie nie podchodził do spraw finansowych można napisać że przekłamanie nie interesuje bo ich stać. Stać - bo właśnie takie rzeczy interesują, w przeciwieństwie do klienta budżetowego który cieszy się że cokolwiek kupi.
OdpowiedzUsuńMoja wypowiedź dotyczyła troszeczkę czego innego. Chodziło o to, że stosunek wartości samochodu za 400 tysięcy do tej utraty 2 litrów paliwa jest nie widoczny dla kupujących. Co innego klienci samochodów budżetowych, dlatego też wspomniałem o ewentualnych kontrolach u takich producentów. Pojęcie, że należy cieszyć się z przyjemności jazdy Porsche, a nie kropelkami paliwa w zbiorniku jest użyte w celu humorystycznym. Nie do końca się zrozumieliśmy 😊
UsuńTeż uważam, że w tym przypadku, takie przekłamanie to nic wielkiego. Niemniej jednak tak być nie powinno, szczególnie jeżeli mamy doczynienia z tak prestiżową marką.
OdpowiedzUsuńZgodzę się z TOPRACINGSHOP. Moim zdaniem marka taka jak Porsche nie powinna pozwalać sobie na jakiekolwiek oszustwa, bo to wiąże się z obniżeniem jakości marki. Strzał w kolano.
OdpowiedzUsuńTakie znane marki jak Porsche, nie powinny sobie pozwalać na jakiekolwiek oszustwa, bo jakby nie było, pozycję już jakąś wyrobioną mają i dość dobre opinie, więc takie wpadki idą na niekorzyść marki...
OdpowiedzUsuń