WNR - Telewizyjna akcja z nadajnikami GPS!


     Zabawkowe samochody z ukrytym GPS miały być sposobem złodziei, a okazały się pomysłem telewizji.

     WNR - Warsaw Night Racing - cykliczna impreza, którą zna chyba każdy fan motoryzacji nie tylko w Warszawie, ale w całej Polsce. Super samochody, duże prędkości i konflikty z policją to idealne połączenie na materiał dla telewizji. Krótko mówiąc przepis na udany program i wywołanie burzy, gdzie się tylko da. Czy istnieją jednak granice, których nie przekroczą dziennikarze?


     Nie dawno cały internet zalała informacja, że na jednym ze spotkań WNR seksowna pani rozdawała małe samochodziki jako gadżet promocyjny. Sęk w tym, że w środku był nadajnik GPS. Pojawiło się przypuszczenie (i słusznie), że ktoś może próbować namierzyć właścicieli i ukraść ich samochody. W końcu na WNR przyjeżdżają niejednokrotnie auta za grube setki tysięcy co stanowi łakomy kąsek dla złodzieja. Nikt nie spodziewał się, że za tym wszystkim stoi telewizja TVN.


     Jeden z dziennikarzy postanowił wypożyczyć samochód i udać się na cotygodniowy zlot. Z ukrytej kamery nagrywał rozmowy z uczestnikami, którzy (najprawdopodobniej) nieświadomi obecności kamer opowiadali o swoich osiągnięciach za kierownicą i łamaniu prawa. Gdyby poprzestano na samych wypowiedziach i obserwacjach dziennikarza dokument nie zawierałby niczego specjalnego. Prawdziwe wow pozostawiono na koniec.


     TVN zorganizował przykrywkę polegajacą na rozdawaniu autek z nadajnikami GPS, aby sprawdzić z jaką prędkością poruszają się uczestnicy WNR. Tutaj pojawia się pewien problem. Czy było to zgodne z prawem? Od razu mówię, że prawnikiem nie jestem, ale czy nie był to rodzaj inwigilacji? Jeśli tak, to organizatorzy powinni posiadać nakaz sądowy o ile działali w świetle prawa. Być może jednak prawo reguluje to inaczej, ale tutaj o wypowiedź proszę osoby obeznane w temacie. Niemniej jednak nie było to odpowiednie zachowanie i jest to pewnego rodzaju oszustwo.


     Oczywiście jak to bywa w telewizji, reportaż nie jest przedstawiony w sposób neutralny. Pokazane są tylko złe strony, a wręcz najbardziej brutalne i momentami patologiczne. Owszem, jazda ponad 200 km/h po drodze pełnej innych uczestników ruchu drogowego to głupota i niebezpieczeństwo, ale wyścigi na prostym odcinku drogi wyłączonej bezpośrednio z ruchu to inna sprawa. Ktoś powie, że to wina braku torów czy akcji jak na Gran Turismo Polonia, ale spójrzmy na to z perspektywy osób, które nie dysponują setkami złotych na wjazd na tor. Nawet jeśli powstaną obiekty to nie rozwiążą tej sprawy. Potrzeba innych środków, a przede wszystkim nie można w ten sposób pokazywać takiej imprezy.


     Oczywiście to już klasyk, że w reportażu pojawia się postać Roberta Nogala o słynnym pseudonimie "Frog". Błagam, skończcie przytaczać ten przykład, bo staje to się nudne. Od teraz macie świeżą sprawę ze Słowacji, która też się pojawiła. Tak naprawdę niezapomniano ani słowem o pozytywach takich eventów jak ostatnie akcje zbierania karmy dla schronisk, gdzie ilość ofiarowanej pomocy była naprawdę duża. Szkoda, że telewizja pokazuje tylko negatywne strony niewspominając ani słowem o pozytywach oraz organizuje tego typu akcje, które bardzo źle o niej świadczą.


O nielegalnych wyścigach powstanie osobny tekst, ale ma być rzetelny, więc nie podaję daty publikacji

Foto. Fanpage WNR - Warsaw Night Racing 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz